️ R E C E N Z J A P A T R O N A C K A 🖤 📚Ucieczka od mafii 📚 Od @adriana_kowalczyk 🥰 [współpraca barterowa] @wydawnictwoniezwykle „Diabeł założył strój anioła, który przyćmił jego prawdziwe wnętrze.” @adriana_kowalczyk bardzo dziękuje Ci za zaufanie ️ życzę Ci samych sukcesów! 🖤 🌹Lubicie romanse mafijne? Jedna z niesławnych instagramowych sympatii Justina, Cindy Kimberly, rozpoczęła karierę modelki za jego plecami, wystosowując publiczny apel o jej wyśledzenie. Hiszpanka, która miała wtedy zaledwie 17 lat i pracowała za 2,90 funta za godzinę jako opiekunka do dzieci, powiedziała, że przyciągnięcie uwagi Justina było „jak bajka”. Doprowadzało mnie to do szału i paranoi jednocześnie – bałem się nadejścia nocy, bałem się, że w końcu wejdą do domu. Nie mogłem złapać mojej siostry; nie odpowiadała na zostawione przeze mnie wiadomości. Chciałem, by mnie pocieszyła, by była przy mnie, jak w dzieciństwie. Samotność otaczała mnie gęstym kokonem. Moja żona nie zmywa ani nie sprząta. Ma lepsze zajęcia. Kiedy mnie nie ma w domu, trudno, żebym w tym czasie mógł cokolwiek ogarnąć z obowiązków typu pranie, zmywanie albo sprzątanie. A nie ma mnie codziennie przez 10 godzin, więc ktoś to musi zrobić, żeby dało się normalnie funkcjonować. Wypada na nią. Belgijskie ministerstwo spraw zagranicznych odwołało "w trybie natychmiastowym" ambasadora w Korei Południowej. Żona dyplomaty miała uderzyć zamiatacza ulic w Seulu. Dwa miesiące wcześniej spoliczkowała pracownicę jednego ze sklepów odzieżowych. Tłumaczenia w kontekście hasła "żebym przebrała się za mężczyznę" z polskiego na angielski od Reverso Context: Chcesz, żebym przebrała się za mężczyznę? khvE7pX. fot. Adobe Stock, LIGHTFIELD STUDIOS Opuściła mnie żona. Nie, nie dzisiaj. Ani wczoraj. To się zdarzyło 5 lat temu. Nie jestem nieogolonym facetem siedzącym nad kolejnym kieliszkiem w barze po północy, który mamrocze do znudzonego barmana, że kobiety są złe. Tamta złość i rozgoryczenie dawno minęły, a ja mam w swoim życiu wszystko pod kontrolą. Dodatkowo wiem, czego mogę oczekiwać od siebie i innych, jestem dojrzały i pozbawiony złudzeń co do otaczającego mnie świata. Jednak to, co się stało 5 lat temu, zmieniło diametralnie mnie i moje życie. Nie umiałem się z tym pogodzić, wymazać z serca i pamięci. I wciąż zastanawiałem się, co bym powiedział, gdyby ona wróciła. Ustalałem różne scenariusze. Najpierw był jasny, choć szalony plan zamordowania Julki wraz z kochasiem, dla którego mnie rzuciła. Najlepiej nożem lub siekierą, w łóżku, gdzie biała pościel pięknie kontrastowałaby z czerwienią krwi. Niedługo potem zmiękłem. I gdyby wróciła, czekałaby ją jedynie piekielna awantura, wymówki, wyzwiska oraz… przebaczenie. O tamtym mężczyźnie już wtedy nie myślałem. Tak jakby był on jedynie dodatkiem, który można wyrzucić w dowolnym momencie. Potem nadszedł czas pogardy. Gdyby chciała być znowu ze mną, wycedziłbym zimno, że nie ma litości dla zdrajczyń, i wyszedł z pokoju bez jednego spojrzenia za siebie. Jednakże teraz zupełnie inaczej się na to zapatruję. Dwa nieudane związki, szarość mijających dni – to wpływa na człowieka, zmienia go, wygładza, łagodzi. W pamięci zostały głównie magiczne wspomnienia naszych paru udanych lat małżeństwa, wypierając te gorsze. Wszystko to sprowadzało się do jednej konkluzji: tęskniłem za nią. Raczej nie wpadła do mnie przypadkiem… Pewnego pięknego dnia postanowiłem wrócić wcześniej z pracy i pojechać na wycieczkę rowerową. To grzech marnować słoneczny dzień na biurowe nasiadówki. Mogłem te godziny odrobić kiedy indziej. Zbliżając się do domu, zauważyłem kobietę stojącą przed furtką. Gdy podjechałem bliżej, serce mi zamarło. Pod bramą stała moja żona. Tak, żona, bo chociaż byliśmy po rozwodzie, to nadal łączył nas ślub kościelny. Taki problem dotyczy wielu par, które oprócz cywilnej drogi rozwodowej muszą starać się o kościelne unieważnienie małżeństwa. My się nie staraliśmy, ja nie chciałem. Zatrzymałem się na podjeździe i przez szybę obserwowałem Julkę kręcącą się nerwowo pod moim domem. Miała ze sobą torbę, o wiele za dużą jak na zwykłą torebkę. Co jest? Chce się tu wprowadzić? Dziś? Po tylu latach i tych wszystkich bojach w sądach – ona oczekuje, że ją przyjmę? Tak, to byłoby w jej stylu… Ogarnęła mnie panika. Co teraz? Z jednej strony się ucieszyłem, z drugiej kusiło mnie, żeby zrealizować jeden z moich dawno obmyślanych scenariuszy. Zabić – nie zabiję, ale może poczęstuję niewierną lodowatym spojrzeniem i każę się jej wynosić precz. Albo rozpętam karczemną awanturę? Nie, jednak nie. Przerobiłem to wszystko w swojej duszy dawno temu i dziś byłem gotowy na spokojne spotkanie. Julia zorientowała się, że ją zauważyłem. Przez jej twarz przebiegł cień niepewności. Pewnie bała się, że nie będę chciał z nią rozmawiać. A ja się zastanawiałem, co zrobić. Musiałem przyznać, że wyglądała pięknie. Jeszcze chwilę pomarudziłem w aucie, wreszcie wysiadłem. – Cześć – rzuciłem krótko. „Dobrzy przyjaciele po rozwodzie” to nie był nasz przypadek. – Cześć, Andrzej – przywitała się i umilkła, choć widziałem, że chce powiedzieć coś jeszcze. Cholera, nadal nikogo nie znałem lepiej od niej. – Przechodziłaś i wpadłaś? – zapytałem, chcąc jakoś ożywić tę drętwą konwersację. Mina Julii wskazywała, że to nie jest przypadkowa wizyta. Jednak zabrakło jej odwagi, by to wyznać. Skinęła tylko głową. – Proszę, wejdź – zaprosiłem ją. Nie zaproponowałem pomocy przy wniesieniu torby, choć wyglądała na dość ciężką. Postanowiłem ignorować fakt, że Julia zjawiła się z bagażem, i traktować to jak zwykłą damską torebkę (a tych się za kobietę nie nosi). – Dziękuję – odpowiedziała. Jeszcze za wcześnie na poważne pytania Wyraźnie jej ulżyło. Pierwsza przeszkoda pokonana: nie pogoniłem jej, gdzie pieprz rośnie. – Słuchaj, Andrzej. Ja tu przyjechałam specjalnie. Nie przypadkiem, przejazdem czy… – To miło, bardzo miło – wszedłem jej w słowo. Nie musiała kończyć, już wiedziałem, że chce ode mnie czegoś więcej. Ale ja nie byłem w tej chwili gotowy, by odpowiedzieć na pytanie, które zamierzała mi zadać. Musiałem się zastanowić, przywołać wszystkie za i przeciw, porozmawiać sam ze sobą… – Miałem taki plan na popołudnie, żeby pojechać na wycieczkę rowerem. Wybierzesz się ze mną? Julkę wyraźnie zamurowało. Wycieczka rowerowa? Po dłuższej chwili skinęła głową. Była najwyraźniej bardzo zdesperowana. Żadnych pytań i dyskusji. Zgadzała się na wszystko. – To ja pójdę pożyczyć rower od sąsiada, a ty weź z lodówki dwie butelki wody. Dziś jest gorąco – zakomenderowałem i prawie uciekłem z domu, byle nie zadała mi tego zasadniczego pytania. Potrzebowałem czasu do namysłu. Musiałem ogarnąć myśli. Sąsiad zza płotu zdziwił się prośbą, ale pożyczył mi damkę swojej żony. Przestrzegł jednak, że rower jest nieprzygotowany po zimie i trzeba go wyregulować, dopompować. Podziękowałem. Nim wróciłem do domu, zaszyłem się w krzakach, usiadłem wśród listowia i zastanawiałem, co dalej. Panika powoli ustępowała. Przecież chciałem, żeby wróciła, tęskniłem za nią jak pies za swoim panem! Z drugiej strony gryzło mnie poczucie, że coś tu jest mocno nie tak. Ona odchodzi, robi, co chce, a potem wraca – ot tak, jakby nic się nie stało? Bez problemu, jakichkolwiek ustaleń, wyjaśnień, przeprosin? Bo się nie udało, a miły Andrzejek zawsze przygarnie? Co robić, co robić? Wreszcie wychynąłem z krzaków. Julia przebrała się w białe legginsy. Zawsze umiała dostosować strój do sytuacji. Pewnie gdybym powiedział, że zaraz idziemy na bal, stanęłaby w sukni i szpilkach. Rzuciłem jej spojrzenie pełne podziwu. Wyglądała jeszcze ładniej niż przed chwilą. Jednak jej twarz nie była wesoła. Podkrążone oczy, zmarszczki układające się w wyraz zmartwienia. Ogarnęło mnie współczucie, jednak szybko zgasiłem ten odruch. – Masz rower. Trzeba trochę napompować koła – postawiłem pożyczoną damkę pod ścianą i podałem jej pompkę. Znałem jej antytalent do wszelkiej mechaniki, dlatego z fascynacją obserwowałem, jak moja żona chwyta za pompkę i przykłada ją do wentyla. Gdybym kazał jej coś takiego zrobić dawniej, naraziłbym się na potężną burę. Tymczasem teraz potulnie robiła, co trzeba. Potem ruszyliśmy i na końcu ulicy wjechaliśmy w pola. Znałem teren jak własną kieszeń, od lat jeździłem po okolicy. Coś trzeba robić, by zabić samotność. Pomęczymy się, może coś z tego będzie – Słuchaj, Andrzej, ja… – zaczęła z przymilnym uśmiechem, próbując dotrzymać mi tempa. Trochę się zadyszała, bo pożyczony rower rzeczywiście był kiepski, a ona bez kondycji. – Kto pierwszy przy lasku! – krzyknąłem, udając głuchego, i nacisnąłem na pedały. Z tyłu słyszałem zgrzytanie nienasmarowanych trybów i łańcucha oraz głośne sapanie Julki. Tak wszystko zaaranżowałem, że nie było szans na jakąkolwiek sensowną rozmowę. Podjazdy, wertepy, nawet przeniesienie roweru przez błoto. Po kilkunastu kilometrach wróciliśmy. Julia wyglądała na strasznie zmęczoną. Zaprosiłem ją do środka, opadła na fotel jak nieżywa. Postanowiłem wziąć prysznic. Potem porozmawiamy. – Mścisz się? – dogoniło mnie ciche pytanie z fotela, a ja zamarłem w pół kroku. Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Chyba racja. Trochę się mściłem. W każdym razie miałem nielichą satysfakcję, że udało mi się ją tak zmęczyć. – Trudno, jeśli taka jest cena, to się mścij. Masz prawo – dodała ugodowym tonem. – Cena za co? – rzuciłem, choć domyślałem się, do czego dąży. – Żebym mogła tu zostać choć na chwilę – odparła poważnie. Właśnie nadszedł czas na to oczekiwane pytanie i odpowiedź. Znowu chwila milczenia. – Nie, nie będzie żadnej zemsty. Tylko długa i trudna droga. O wiele trudniejsza niż ta wycieczka. Jeśli się nie boisz, to mogę cię zabrać. Pomęczymy się razem i może coś z tego będzie. – Dobrze, zabierz. Zniosę wszystko… – zamilkła na chwilę, by zaraz podjąć mocnym głosem: – Szukałam szczęścia daleko od ciebie. Goniłam za momentami zapierającymi dech w piersiach, ale nie spotkałam nikogo, z kim lepiej znosiłoby się trudy. To ważniejsze niż wyimaginowane szczęście. Ono wypływa z wewnętrznego zadowolenia, pogodzenia się z samym sobą, a ja czułam się spokojna i bezpieczna tylko przy tobie. Choć kiedyś nazwałam to nudą i rutyną. Cztery lata trwało, zanim zrozumiałam swój błąd. Od ostatniego trzaśnięcia drzwiami minęło pięć lat, dwa miesiące i trzy dni. Zawsze odejmowała jeden rok przy obliczaniu swojego wieku. To też się nie zmieniło. Pokiwałem głową i uśmiechnąłem się, ale serce waliło mi jak szalone. Wróciła! Poszedłem do kuchni i po chwili przyniosłem dwie szklanki soku. Jednak Julia już spała. Jeżeli sińce pod oczami były z niewyspania, to tych kilkanaście kilometrów na rozklekotanym rowerze sąsiadki przepełniło czarę zmęczenia. Przykryłem ją kocem, a potem stałem długo, przypatrując się tej twarzy, o której śniłem przez ostatnie pięć lat. Chętnie bym ją pocałował, jednak wiedziałem, że to jeszcze dziś niemożliwe. Przed nami długa i trudna droga. Czytaj także:„Moja przyjaciółka nie żyje. Ja szybko uwiodłam jej męża. Teraz nawet jej córka mówi do mnie >>mamo<<”„Po śmierci żony wydało się, że miała romans. Jej kochanek nie wie, że zginęła. Niech myśli, że puściła go kantem”„W ostatniej chwili uniknęłam ślubu z maminsynkiem. Po zerwaniu zabrał mi pierścionek i podarował go… własnej matce” Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.????? - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 15 ] 1 2012-06-24 19:27:24 alvin1111 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-24 Posty: 1 Temat: Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.?????Jesteśmy małżeństwem już prawie 5 lat. Było różnie lepiej gorzej jak w każdym dochodziło do problemów gdy ja chciałem seks a ona nie. Mieliśmy ostatnio kryzys około pół roku a zaczęło sie od tego iż moja żona chciała drugie dziecko a ja nie. Ja nie chciałem z powodu takiego iż istnieje grozba utraty mojej pracy a zona chciała utrzymać obecną zachodząc w ciążę. Ja w takich okolicznościach nie chciałem poczynac dzieciątka i opuściłem sypialnię. Po pół roku postanowiłem się pogodzić ale usłyszalem, że żona mnie nie kocha i nie chce juz mieć ze mną dzieci, że przez 5 lat nie miała wsparcia u mnie. Powiedziała, że dla dobra dziecka nie chce się rozwodzić, że raz na jakis czas mnie dopusci, że dla niej seks może nie wiem co mam robić. Czy żona chce mnie tylko ukarać czy już nie ma odwrotu. Po rozmowie z nią powiedziała mi, że już nic nie czuje i że sie pogubiła. Że chce teraz życ że nikt nie zagoni jej do garów. Troche zaniedbuje dom zmienił sie jej stosunek do dziecka i całe zachowanie poprostu jej nie poznaje tylko zwraca uwagę na to aby wyszła z domu umalowana i seksownie ubrana, broń boże nie mam nic przeciwko wręcz jestem zadowolony z tego powodu tylko boję się że ma kogoś innego może to tylko moje nadwrażliwość lecz kiedyś wogóle nie byłem zazdrosny i żona mi wytykała że nie interesuje się nią lecz teraz dostaję jakiś bulów żołądka jak gdzieś wychodzi beze mnie. Nie wiem czy teraz próbóje odreagować. Dodam jeszcze żona leczy sie na migrenę i przyjmuje czasami silne środki przeciwbólowe może to tez wpływ tych środków. Gdy chciała dziecko to musiała przerwać leczenie teraz znowu zarzywa i nie poznaję kobiety. Nie wiem co mam robić nie mogę do niej dotrzeć ja bardzo kocham żonę i nie chcę końca i jeśli coś było nie tak to chcę to naprawić ale spotykam się z chłodem i wiem może jakaś kobieta mi pomoże wniknąć w kobiecy umysł proszę o pomoc. 2 Odpowiedź przez Remi 2012-06-24 19:55:20 Remi Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-25 Posty: 5,472 Odp: Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.????? alvin1111 napisał/a:Jesteśmy małżeństwem już prawie 5 lat. Było różnie lepiej gorzej jak w każdym dochodziło do problemów gdy ja chciałem seks a ona nie. Mieliśmy ostatnio kryzys około pół roku a zaczęło sie od tego iż moja żona chciała drugie dziecko a ja nie. Ja nie chciałem z powodu takiego iż istnieje grozba utraty mojej pracy a zona chciała utrzymać obecną zachodząc w ciążę. Ja w takich okolicznościach nie chciałem poczynac dzieciątka i opuściłem sypialnię. Po pół roku postanowiłem się pogodzić ale usłyszalem, że żona mnie nie kocha i nie chce juz mieć ze mną dzieci, że przez 5 lat nie miała wsparcia u mnie. Powiedziała, że dla dobra dziecka nie chce się rozwodzić, że raz na jakis czas mnie dopusci, że dla niej seks może nie wiem co mam robić. Czy żona chce mnie tylko ukarać czy już nie ma odwrotu. Po rozmowie z nią powiedziała mi, że już nic nie czuje i że sie pogubiła. Że chce teraz życ że nikt nie zagoni jej do garów. Troche zaniedbuje dom zmienił sie jej stosunek do dziecka i całe zachowanie poprostu jej nie poznaje tylko zwraca uwagę na to aby wyszła z domu umalowana i seksownie ubrana, broń boże nie mam nic przeciwko wręcz jestem zadowolony z tego powodu tylko boję się że ma kogoś innego może to tylko moje nadwrażliwość lecz kiedyś wogóle nie byłem zazdrosny i żona mi wytykała że nie interesuje się nią lecz teraz dostaję jakiś bulów żołądka jak gdzieś wychodzi beze mnie. Nie wiem czy teraz próbóje odreagować. Dodam jeszcze żona leczy sie na migrenę i przyjmuje czasami silne środki przeciwbólowe może to tez wpływ tych środków. Gdy chciała dziecko to musiała przerwać leczenie teraz znowu zarzywa i nie poznaję kobiety. Nie wiem co mam robić nie mogę do niej dotrzeć ja bardzo kocham żonę i nie chcę końca i jeśli coś było nie tak to chcę to naprawić ale spotykam się z chłodem i wiem może jakaś kobieta mi pomoże wniknąć w kobiecy umysł proszę o prosty, wiele takich się widzi i sytuacji. Co powiedzieć. Najlepiej szczerze, kobiet nie słuchaj, bo one zawsze będą współczuć, chyba że tego chłopie chcesz. Chciała mieć dziecko, to trza było jej dać, bo pragnęła, a czy czas na dziecko musi być wykalkulowany? Wcale nie. Tym dzieckiem chciała scementować was, dość prosty i rzadko skuteczny pomysł, ale zawsze. Nie udało się, to postawiła na tobie krzyżyk. A wierz mi - jak kobieta krzyżyk postawi to raz na zawsze. Uznała cie za frajera, tego z którym na siłę jest, tego, co nie kocha, nie kochała.... Szacunek? Zapomnij... To było, minęło. Na moje to ty już masz rogi jak z Wawy do Katowic, ogromne, tylko nie wiesz. Bo mało która powie mężowi, że go nie kocha, kobiety są rodzinne, walczą do końca, a rezygnują, gdy ktoś już jest. Nie zdziw jak jest. Leczy się na migrenę? Wiesz - dobry seks jest najlepszym na to lekiem, w swoim życiu nie spotkałem leczących na migrenę kobiet, a jeśli leczy - zadaj sobie pytanko - z kim? Zastanów nad sobą, postaw pytania - kim jesteś, jaki jesteś, co lubisz, co chcesz i żyj według tego. Ona już żyje... Raz się żyje, więc przestań patrzeć, na to co powiedzą inni tylko :Rób to co uważasz za stosowne ! 3 Odpowiedź przez alfaalfa 2012-06-24 20:10:03 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.????? alvin1111 napisał/a:Jesteśmy małżeństwem już prawie 5 lat. Było różnie lepiej gorzej jak w każdym dochodziło do problemów gdy ja chciałem seks a ona nie. Mieliśmy ostatnio kryzys około pół roku a zaczęło sie od tego iż moja żona chciała drugie dziecko a ja nie. Ja nie chciałem z powodu takiego iż istnieje grozba utraty mojej pracy a zona chciała utrzymać obecną zachodząc w ciążę. Ja w takich okolicznościach nie chciałem poczynac dzieciątka i opuściłem sypialnię. Po pół roku postanowiłem się pogodzić ale usłyszalem, że żona mnie nie kocha i nie chce juz mieć ze mną dzieci, że przez 5 lat nie miała wsparcia u mnie. Powiedziała, że dla dobra dziecka nie chce się rozwodzić, że raz na jakis czas mnie dopusci, że dla niej seks może nie wiem co mam robić. Czy żona chce mnie tylko ukarać czy już nie ma odwrotu. Po rozmowie z nią powiedziała mi, że już nic nie czuje i że sie pogubiła. Że chce teraz życ że nikt nie zagoni jej do garów. Troche zaniedbuje dom zmienił sie jej stosunek do dziecka i całe zachowanie poprostu jej nie poznaje tylko zwraca uwagę na to aby wyszła z domu umalowana i seksownie ubrana, broń boże nie mam nic przeciwko wręcz jestem zadowolony z tego powodu tylko boję się że ma kogoś innego może to tylko moje nadwrażliwość lecz kiedyś wogóle nie byłem zazdrosny i żona mi wytykała że nie interesuje się nią lecz teraz dostaję jakiś bulów żołądka jak gdzieś wychodzi beze mnie. Nie wiem czy teraz próbóje odreagować. Dodam jeszcze żona leczy sie na migrenę i przyjmuje czasami silne środki przeciwbólowe może to tez wpływ tych środków. Gdy chciała dziecko to musiała przerwać leczenie teraz znowu zarzywa i nie poznaję kobiety. Nie wiem co mam robić nie mogę do niej dotrzeć ja bardzo kocham żonę i nie chcę końca i jeśli coś było nie tak to chcę to naprawić ale spotykam się z chłodem i wiem może jakaś kobieta mi pomoże wniknąć w kobiecy umysł proszę o na migrenę nie mają tu nic do rzeczy. Wg mnie powinieneś szczerze się zastanowić nad swoim postępowaniem w trakcie związku. Nad tym jak starałeś się w ciągu tych 5 lat dbać o relacje pomiędzy Wami. Wg Ciebie problem leży po stronie żony - jednak z mojego punktu widzenia jeśli mężczyzna nie dba o swoją kobietę przez 5 lat - to związku nie da "cudem" uratować w jeden plamę, miarka się przebrała i kobieta powiedziała dość. bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 4 Odpowiedź przez motylek79 2012-06-24 20:29:08 motylek79 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-09 Posty: 1,187 Odp: Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.????? ..dla mnie jasne-jak kobieta nie ma ochoty na sex to sie odkochala....i tyle Niech ten bajzel niech płonie, niech płonie, niech płonie.... 5 Odpowiedź przez Doonna 2012-06-25 14:27:45 Doonna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-07 Posty: 1,233 Wiek: Przyzwoity :) Odp: Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.????? Normalnie gdyby nie ta migrena, ilosc dzieci i pare szczegulow to bym pomyslala, ze moj maz to zdanie jest takie jak alfaalfa napisala, wiem po sobie a to co pisze Remi to typowe rozumowanie tez mojego faceta: zachowywalam sie tak jak Twoja zona to myslal ze kogos mam, a g...o prawda...poprostu obrzydlo mi to siedzenie jak kura, mebel i sprzataczka kiedy moj maz zachowywal sie jak kanapa...poprostu lezal przed tv i zarywal do mnie jak mu sie dupy Ci pokazuje co tracisz, o co masz walczyc i nie poddawac sie nawet po paru wydawac by sie moglo nie udanych probach...nie narzucaj sie ale badz dobry, oddany ale tez stanowczy, zeby szacunek rezygnuj nawet jak bedzie Ci sie wydawalo, ze to nie ma sesu, ona chce widziec, ze zdajesz sobie sprawe co robila dla waszego zwiazku,chce poczuc sie wazna dla Ciebie, wychodzi zebys mial czas poczuc, ze musisz sie na spokojnie to zapytaj ja co mozesz zrobic, zeby ja odzyskac, bo bardzo kochasz, jak odpowie, ze za pozno powiedz, ze Ci przykro i za pare dni spruboj jeszcze raz, jesli nic wiecej nie narozrabiales to masz poddawaj sie i pamietaj, ze ona nie chce Ci dokuczyc, chce Toba wstrzasnac, zebys sie obudzil i dbal o wasz zwiazek. 6 Odpowiedź przez kofin 2012-06-25 14:32:21 kofin Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-15 Posty: 33 Odp: Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.?????przyznaj sie do błędu, przeproś, zacznij sie starać. 7 Odpowiedź przez alfaalfa 2012-06-25 19:51:50 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.????? Zapytam jeszcze: Jak często Twoja żona wychodzi i na jak długo?Czy te wyjścia są zwykle w południe czy późnym wieczorem?Przez jaki okres czasu Ona wychodzi bez Ciebie?Wyjścia organizuje dla relaksu / zabawy : z przyjaciółkami, przyjacielem, disco lub teatr - czy do sklepu po bułki? :] bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 8 Odpowiedź przez xxx21 2012-06-25 20:43:59 xxx21 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-21 Posty: 62 Wiek: 21 Odp: Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.?????Zacznij od nowa zabiegać o swoją żonę tak jak przed ślubem. Może więcej spontanu niż zbędnego planowania? 9 Odpowiedź przez Remi 2012-06-25 22:00:51 Remi Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-25 Posty: 5,472 Odp: Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.????? kofin napisał/a:przyznaj sie do błędu, przeproś, zacznij sie Tylko jak skoro już go nie kocha... Postawiła na facecie kropkę, a jak się kropkę stawia, to nie ma co zbierać. Jak zacznie przepraszać, kajać się, to dodatkowo uzna za ciapę, co w chwili strachu zaczął myśleć. Tu niestety mąki z chleba nie będzie. Dać sobie na luz i poszukać nowych partnerów, bo jeśli ona odkochała, to już nie zakocha, żeby nie wiem jak gość stawał na głowie... Raz się żyje, więc przestań patrzeć, na to co powiedzą inni tylko :Rób to co uważasz za stosowne ! 10 Odpowiedź przez danieello 2012-06-26 08:13:22 Ostatnio edytowany przez danieello (2012-06-26 09:00:17) danieello Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-31 Posty: 14 Odp: Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.????? Niestety jestem w podobnej sytuacji. Troszke inaczej do tego doszlo bo zaczelo sie od mojej choroby. 2 tygodnie w szpitalu i nie znalezli do konca o co chodzilo tylko wygryli chorobe genetyczna ktora nie powinna powodowac objawow ktore mialem. Ja sie po tym zalalem bo to juz nie byla pierwsza taka wizyta i zaczelem szukac pomocy gdzie indziej. Trafilem na medycyne chinska ktora nagle odpowiedziala mi na pare pytan na ktore nie potrafila medycna zachodnia. Zaczelem chodzic na akunupnkture i Pani ktora ja prowadzi zaczela propnowac mi rozne bardzo restryckyjne diety ktore niby mialy pomoc. Zona w tym czasie sie przerazila co sie ze mna dzieje. Ja ostro schudlem a ona zaczela chodzic do psychologa. Jak powiedziala ze jak nie przestane to odejdzie - przestalem. Zdawalo mi sie ze wszystko wroci do normy. Zaczelismy sie statac o dziecko. Zonie bardzo na tym zalezalo. Jednak teraz 1,5 roku po tym zdarzeniu widze ze to byla proba ratowania i teraz ona juz ulozyla sobie zycie beze mnie. Moim zdaniem ma romans ale zarzeka sie ze to tylko kolega. Widzi ze mnie rani spotykajac sie z nim ale jej to nie przeszkadza. Jak zlapalem jakies dowody w postaci SMSow twierdzila ze to bylo tylko niewinne zebysmy sie rozstali i odpoczeli od siebie bo teraz tylko sie klucimy. Ja jestem zazdrosny o niego a ona juz patrzy na wszystko co robie bardzo krytcznym okiem. A ja sie oszukuje ze moze jak od siebie troszke odpoczniemy to sie cos ktorej stronie jest winna moim zdaniem ciezko powiedziec. Ja sie pogubilem ale ona zamiast mnie wtedy wspierac wyzywala od wariatow. No i pozniej jak mi sie zdawalo ze wyjdziemy na prosta ona przygruchala sobie kogos. 11 Odpowiedź przez alfaalfa 2012-06-26 16:30:55 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.????? Tylko jak skoro już go nie kocha... Postawiła na facecie kropkę, a jak się kropkę stawia, to nie ma co trzeba uogólniać. Wiele osób przeżywa kryzysy ale nadal ze sobą żyje.. tylko jak żyją (ze sobą czy obok siebie)- zależy tylko od nich bywa że dajemy sobie spokój - zwłaszcza kiedy sytuacja lekceważenia naszych słów, łez, lub brak jakiegokolwiek wsparcia, akceptacji czy szacunku ciągnie się latami.. wtedy powolutku coś się wypala i pozostaje pustka. Znając tą drugą osobę od kilku lat, możemy założyć że jej zachowanie względem nas już nigdy się nie zmieni - a jeśli, będzie to tylko jednorazowy błysk na niebie, by potem powrócić do tego "co było" bo dla niego przecież "życie przed zmianą" było ok, było wygodniejsze i nie potrafi się pogodzić z tym że miałoby być inaczej.. "przecież byliśmy udanym małżeństwem" - najwyraźniej tylko jedno tak uważa i należy zastanowić się, zapytać jak te lata widzi/pamięta i wspomina drugie?Chcę też powiedzieć, że jeśli decydujecie się walczyć - to nie jest to walka do wygranej i nagrodą nie jest powrót do tego co było wcześniej. Ta walka o związek to często decyzja o zmianie swoich upodobań, czasem wrednych zachowań które lubiliście, wygodnych nawyków z którymi zasypialiście przez te kilka zmarnowanych lat życia swojej żony. Tak, zmarnowanych przez was, bo każde milczenie, każda awantura, dogadywanie, uszczypliwe wredne uwagi, poniżające aluzje, brak zainteresowania, wspólnych rozmów czy zaufania (nie mówię tu o związkach gdzie występuje agresja słowna/cielesna) - to Wasze ciche przyzwolenie na to by odeszła. bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 12 Odpowiedź przez mayk222 2012-06-26 19:49:02 mayk222 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-11 Posty: 1,166 Odp: Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.?????Daje Ci szkole i musisz odrobic ta lekcje,jestem pewien ze pod tym nic sie nie kryje,przerabialem to kiedys,najpierw zaczalem olewac Jej zachowanie,nic nie wskoralem,zaczalem sie zajmowac domem pod jej nieobecnosc,tez nic nie wskoralem,zaczalem przemawiac do rozsadku tez klapa,wpadlem na inny pomysl,wracalem w piatek wczesniej z pracy odbieralem dzieci ze szkol przygotowane wszystko w bagazniku i wyjazd w gory,wracalem z nimi w niedziele wieczorem ale z przygotowanymi lekcyjnie,na telefony odpowiadalem masz inne zainteresowania,dzieci sa pod dobra opieka,za czwartym razem zaproponowalem mozemy wyjechac razem,jasne pojechala,zabralem na ciekawa kolacje i zapytalem wprost co TY chcesz zrujnowac,opamietaj sie,zakonczyl sie ten jedno dziecko malutkie wymysl moze analogiczny moim przypadku tylko ta terapia wstrzasowa odniosla skutek,moze to bylo podle ale tylko jedynym rozwiazaniem. 13 Odpowiedź przez Rebeca1982 2012-06-28 16:19:21 Rebeca1982 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-30 Posty: 188 Odp: Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.????? Remi napisał/a:alvin1111 napisał/a:Jesteśmy małżeństwem już prawie 5 lat. Było różnie lepiej gorzej jak w każdym dochodziło do problemów gdy ja chciałem seks a ona nie. Mieliśmy ostatnio kryzys około pół roku a zaczęło sie od tego iż moja żona chciała drugie dziecko a ja nie. Ja nie chciałem z powodu takiego iż istnieje grozba utraty mojej pracy a zona chciała utrzymać obecną zachodząc w ciążę. Ja w takich okolicznościach nie chciałem poczynac dzieciątka i opuściłem sypialnię. Po pół roku postanowiłem się pogodzić ale usłyszalem, że żona mnie nie kocha i nie chce juz mieć ze mną dzieci, że przez 5 lat nie miała wsparcia u mnie. Powiedziała, że dla dobra dziecka nie chce się rozwodzić, że raz na jakis czas mnie dopusci, że dla niej seks może nie wiem co mam robić. Czy żona chce mnie tylko ukarać czy już nie ma odwrotu. Po rozmowie z nią powiedziała mi, że już nic nie czuje i że sie pogubiła. Że chce teraz życ że nikt nie zagoni jej do garów. Troche zaniedbuje dom zmienił sie jej stosunek do dziecka i całe zachowanie poprostu jej nie poznaje tylko zwraca uwagę na to aby wyszła z domu umalowana i seksownie ubrana, broń boże nie mam nic przeciwko wręcz jestem zadowolony z tego powodu tylko boję się że ma kogoś innego może to tylko moje nadwrażliwość lecz kiedyś wogóle nie byłem zazdrosny i żona mi wytykała że nie interesuje się nią lecz teraz dostaję jakiś bulów żołądka jak gdzieś wychodzi beze mnie. Nie wiem czy teraz próbóje odreagować. Dodam jeszcze żona leczy sie na migrenę i przyjmuje czasami silne środki przeciwbólowe może to tez wpływ tych środków. Gdy chciała dziecko to musiała przerwać leczenie teraz znowu zarzywa i nie poznaję kobiety. Nie wiem co mam robić nie mogę do niej dotrzeć ja bardzo kocham żonę i nie chcę końca i jeśli coś było nie tak to chcę to naprawić ale spotykam się z chłodem i wiem może jakaś kobieta mi pomoże wniknąć w kobiecy umysł proszę o prosty, wiele takich się widzi i sytuacji. Co powiedzieć. Najlepiej szczerze, kobiet nie słuchaj, bo one zawsze będą współczuć, chyba że tego chłopie chcesz. Chciała mieć dziecko, to trza było jej dać, bo pragnęła, a czy czas na dziecko musi być wykalkulowany? Wcale nie. Tym dzieckiem chciała scementować was, dość prosty i rzadko skuteczny pomysł, ale zawsze. Nie udało się, to postawiła na tobie krzyżyk. A wierz mi - jak kobieta krzyżyk postawi to raz na zawsze. Uznała cie za frajera, tego z którym na siłę jest, tego, co nie kocha, nie kochała.... Szacunek? Zapomnij... To było, minęło. Na moje to ty już masz rogi jak z Wawy do Katowic, ogromne, tylko nie wiesz. Bo mało która powie mężowi, że go nie kocha, kobiety są rodzinne, walczą do końca, a rezygnują, gdy ktoś już jest. Nie zdziw jak jest. Leczy się na migrenę? Wiesz - dobry seks jest najlepszym na to lekiem, w swoim życiu nie spotkałem leczących na migrenę kobiet, a jeśli leczy - zadaj sobie pytanko - z kim? Zastanów nad sobą, postaw pytania - kim jesteś, jaki jesteś, co lubisz, co chcesz i żyj według tego. Ona już żyje...Bez przesady, nie zgadzam się z Twoim zdaniem "Chciała mieć dziecko, to trza było jej dać, bo pragnęła, a czy czas na dziecko musi być wykalkulowany? Wcale nie. Tym dzieckiem chciała scementować was, dość prosty i rzadko skuteczny pomysł, ale zawsze. Nie udało się, to postawiła na tobie krzyżyk."To że chciała mieć dziecko to nie znaczy, że musiała je mieć... Przecież jest jeszcze druga strona (mąż / partner) który akurat w danej chwili nie chce dziecka i nie jest to przecież złe. A co by było gdyby sytuacja była odwrotna? mąż chce mieć dziecko a żona nie... i co wtedy??? Mąż ma się zacząć tak własnie zachowywać??? Wszyscy chcą stać przy sterze. Nikt nie chce wiosłować... 14 Odpowiedź przez krisskross 2012-07-06 15:58:24 krisskross Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-02 Posty: 205 Wiek: 32 Odp: Wyciągam rękę do żony a ona mnie odtrąca.?????Co to znaczy chciec dziecko zeby zachowac posade??? W glowie mi sie nie miesci. To ona powinna Cie przeprosic ze myslala tylko o sobie. Co to znaczy dopusci Ciebie? Co ty jestes zwierzeciem? Ja bym ja wykopal tylko najpierw sie solidnie przygotowal do wygrania praw opieki nad dzieckiem. A jak bierze silne leki to juz jest w ogole pozamiatne z jej umyslem. Bedzie je brac do konca zycia. Z przerwami ale bedzie. I bedzie kwas. Posty [ 15 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021

żona przebrała mnie za kobietę