Roman Kłosowski (born 14 February 1929) is a Polish actor. Biographie A graduate of the National School of Drama in Warsaw he made his debut on stage in the play Szczęście Frania by Włodzimierz Perzyński. From 1955 he made many appearances in Warsaw Dramatic Theater.
Roman Kłosowski nie mógł pogodzić się ze jej śmiercią. Ostatnią wolą aktora było to, żeby spocząć obok niej. Syn aktora miał przenieść prochy mamy do grobu taty w drugą rocznicę
🎧 Roman Kłosowski w cyklicznej audycji Polskiego Radia „Spotkanie z mistrzem”. Rozmawiała Małgorzata Raducha. (PR, 6.10.2013) 🗓️ Roman Kłosowski zmarł w 2
Imdb, Aug. 31, 2012 (Roman Klosowski; b. Feb. 14, 1929 in Warsaw, Poland; actor, screenwriter) Polish Wikipedia, July 19, 2018 (Roman Kłosowski; born February 14, 1929, Biała Podlaska, died June 11, 2018, Łodz; Polish film and theater actor, screenwriter, and pedagogue; artistic director of the Teatru Powszechnego w Łodzi and taught acting
Roman Kłosowski: Na scenie - sukces, ale szczęście w domu . Gwiazdy. Środa, 18 lipca 2018 (12:21) Talent i pracowitość to filary jego kariery zawodowej.
C6QU. i Roman Kłosowski z żoną Krystyną TUMM, dav 2020-06-16 5:55 Właśnie minęła druga rocznica śmierci Romana Kłosowskiego (†89 l.). Serialowy Maliniak, zanim zmarł, oznajmił rodzinie, że chce spocząć razem z ukochaną żoną Krystyną (†83 l.). Syn aktora w rozmowie z „Super Expressem” wyznał, że starał się, jak mógł, aby przenieść urnę mamy do grobu znanego taty. – Niestety, koronawirus zniweczył te plany – mówi Tomasz Kłosowski. Roman Kłosowski i jego żona Krystyna przeżyli razem 58 lat. Kobieta zmarła w 2013 r. i została pochowana w Poznaniu. Kiedy odeszła, świat aktora legł w gruzach. Roman Kłosowski nie mógł pogodzić się ze jej śmiercią. Ostatnią wolą aktora było to, żeby spocząć obok niej. Syn aktora miał przenieść prochy mamy do grobu taty w drugą rocznicę jego śmierci. Koronawirus jednak popsuł plany. – Prochy mamy już byłyby przeniesione, gdyby nie pandemia. Wszystko się zatrzymało. Mieliśmy zaplanowany termin na rocznicę, ale myślę, że to jakoś niedługo się wydarzy. Syn mi mocno pomaga, bardzo się zaangażował. Częściowo już wszystko zostało pozałatwiane, bo to są procedury, sanepid itd. – mówi nam pan Tomasz. Mężczyzna przyznaje, że tęskni za ojcem. – Tata był bardzo ciepłym, mądrym, na swój sposób mądrze wymagającym, bardzo kochającym, uczciwym człowiekiem. Bardzo ciepło go wspominamy, zarówno ja, jak i cała rodzina. Im dłużej go nie ma, tym bardziej go brak. Często tak jest, że doceniamy dopiero po śmierci – dodał. Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj Patryk Vega ujawni sekstaśmy z udziałem polityków i gwiazd. Podam nazwiska
Nie żyje Roman Kłosowski. Aktor „Czterdziestolatka” przegrał walkę z chorobą Roman Kłosowski nie żyjeRoman Kłosowski nie żyje. Smutna wiadomość dotarła do mediów w poniedziałkowy poranek 11 czerwca. Legendarny polski aktor, uwielbiana gwiazda Czterdziestolatka i wybitny artysta, zmarł niespodziewanie. W wieku 89 lat przegrał walkę z ciężką o jego śmierci potwierdził Super Express w rozmowie ze zdruzgotanym synem aktora:To prawda, tato nie żyje. Nie chciałbym mówić o szczegółach. Mogę powiedzieć, że w ostatnich dniach bardzo ciężko chorował. Odszedł spokojnie – wyjawił jego syn, przez lata związany był z teatrem, ale mimo to większość fanów kojarzy go przede wszystkim z genialnej roli Maliniaka w Czterdziestolatku. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie w 1953 roku, zadebiutował w Szczecinie tego samego roku w spektaklu Szczęście Frania Włodzimierza Perzyńskiego. Od 1955 roku grał w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Kierował również łódzkim Teatrem Powszechnym w latach 1876-1981. Na ekranach zadebiutował u 1953 roku w filmie Jerzego Kawalerowicza, bez wątpienia ogromna strata dla polskiej sceny i artystycznego i fanom serdecznie OSTATNIEJ CHWILI: Robert Brylewski nie żyje. Zmarł po kilkutygodniowej śpiączceBarbara Wachowicz nie żyje. Odeszła wielka postaćGrażyna Błęcka-Kolska wreszcie wypełnia testament swojej tragicznie zmarłej córki?Roman Kłosowski nie żyjeRoman Kłosowski nie żyjeRoman Kłosowski nie żyjeElwira SzczepańskaZ wykształcenia polonistka, z zawodu redaktorka. Miłośniczka crossfitu i zdrowego stylu życia. Wielbicielka francuskiego kina, włoskiej kuchni i filmów Stanisława czytane dziśMoże Cię zainteresować
Serca widzów podbił rolą Romana Maliniaka w kultowym serialu "Czterdziestolatek". Po latach mówił, że ta postać przylgnęła do niego niczym rola Klossa do Stanisława Mikulskiego, ale na szczęście go nie ograniczyła. Marzył o karierze boksera lub piłkarza, ale to aktorstwu oddał całe swoje serce. "Granie mnie odciągnęło od urwisowania, wódeczki i grand", opowiadał po latach. 11 czerwca mijają cztery lata od jego śmierci. Roman Kłosowski odszedł w 2018 roku. Jak wyglądało jego życie? Urszula i Tomasz Kujawski: „Mamy za sobą wiele zakrętów, ale na szczęście udało nam się pozbierać” Roman Kłosowski: dzieciństwo, początki kariery Roman Kłosowski przyszedł na świat 14 lutego 1929 r. w Białej Podlaskiej. Jego ojciec, Kazimierz Kłosowski, z zawodu był rymarzem i tapicerem. W pewnym momencie próbował nauczyć syna swojego fachu, ale młody Roman za grosz nie miał zdolności manualnych, więc szybko się poddał. "Rodzice to lekko ze mną nie mieli: uczyć się nie chciałem, papieroski podpalałem…", wspominał w wywiadzie z "Faktem". Jako nastolatek zainteresował się sportem. "Bywało, że czasem widziałem siebie w roli boksera lub piłkarza. Trenowałem wtedy non stop", opowiadał. Wygrała jednak miłość do literatury. W szkole do matematyki co prawda pałał wielką niechęcią, ale kółko literacko-teatralne obudziło w nim nowe pasje. Po szkole średniej postanowił zdawać do warszawskiej PWST, gdzie dostał się za pierwszym razem. "Profesorowie mówili, że jestem wydarzeniem teatralnym. »Jak człowiek o tak nikczemnej posturze dostał się do szkoły?« – pytali" (cytat za Roman Kłosowski mierzący 156 centymetrów wzrostu nigdy nie miał z powodu swojej aparycji kompleksów. Był wręcz przekonany, że to właśnie ona pomogła wybić mu się jako aktorowi. "Byłem ewenementem na polskim rynku filmowym, ale zaowocowała moja osobowość i ludzie to kupili", opowiadał. Początki jednak nie były łatwe. Profesor Aleksander Zelwerowicz już od pierwszych chwil dał młodemu studentowi do zrozumienia, że jest na aktora za niski. "Głos dobry, ale nic ponadto", skomentował, gdy usłyszał jego rozmowy z innymi studentami pod dziekanatem. Roman Kłosowski przytaczał też bardzo często inną, trudną sytuację, kiedy to po zajęciach profesor Zelwerowicz zagaił go i skomentował: "Panie Romanie, czy pan zdaje sobie sprawę z tego, że pan jest... z francuska mówiąc, żeby zbytnio pana nie urazić, curduple? Curduple jamnikowaty". Aktor przyznał po latach, że ten komentarz go zmiażdżył, ale ostatecznie relacja z nauczycielem wyszła mu na dobre na przestrzeni kolejnych lat nauki. Jako absolwent PWST młody aktor przeprowadził się do Szczecina, gdzie zaczął pracę w tamtejszym teatrze. "Na dzień dobry dyrektor Chaberski popatrzył się na mnie i powiedział: »Wygląda pan nie najlepiej, ale może jakoś to będzie«" – wspominał aktor w "Wysokich Obcasach". "I było. Zagrałem tytułową rolę w »Szczęściu Frania Perzyńskiego« i od tej pory nazwa roli się do mnie przylepiła. Wtedy byłem Franiem, potem Maliniakiem. A recenzent »Głosu Szczecińskiego« napisał: »Frania gra jeden z narybków Teatru Szczecińskiego. Mam wrażenie, że z tego narybku może wyrosnąć wcale pokaźna ryba«. Do dziś mam wycięty ten fragment z gazety", opowiadał Roman Kłosowski (cytat za Zobacz też: Samobójstwo matki, choroba, uzależnienie... Tragiczne życie Michaela Landona Fot. East News Roman i Krystyna Kłosowscy: historia miłości W Szczecinie poszczęściło się aktorowi nie tylko na polu zawodowym. W owym czasie Roman Kłosowski zajmował się również prowadzeniem poradni dla kandydatów na studia przy teatrze szczecińskim i to właśnie tam poznał kobietę swojego życia, Krystynę. Miała wówczas 24 lata i pracowała jako instruktor teatrów ochotniczych w niewielkim ośrodku dla dzieci. Chciała zostać aktorką. "Popatrzyłem na nią wnikliwie, posłuchałem i pomyślałem, że mogłaby. Powiedziałem jej jednak, że nie wydaje mi się, by zrobiła kiedyś wielką karierę i poradziłem, żeby zamiast ról scenicznych wybrała rolę... żony. Mojej, rzecz jasna!", wspominał tę sytuację w jednym z wywiadów aktor (cytat za Uczucie pojawiło się pomiędzy nimi bardzo szybko. W ciągu kilku miesięcy ustalali datę ślubu. Pobrali się w 1955 roku w Policach nad Zalewem Szczecińskim, a niedługo potem na świat przyszedł ich jedyny syn, Tomasz. Byli szczęśliwym i zgodnym małżeństwem przez kolejne 58 lat, aż do śmierci Krystyny. Aktor pytany o żonę, nie mógł się jej nachwalić: "Gospodarna, tolerancyjna, wyrozumiała, pogodna i mądra", wymieniał jej cechy z miłością w oczach. "Czasem zastanawiam się, dlaczego los uczynił mnie takim szczęściarzem i pozwolił mi odnaleźć swoją drugą połowę. Dochodzę wtedy do wniosku, że "zesłał" mi Krysię w zamian za... urodę i słuszny wzrost", żartował w wywiadach (cytat za Dwiema największymi miłościami w życiu Romana Kłosowskiego była żona i aktorstwo, co zawsze podkreślał. Kiedy będąc już na emeryturze, aktor nadal pozostawał aktywny zawodowo, ukochana wspierała go na każdym kroku. Po długiej chorobie postanowił wrócić na scenę, mierzył się już wtedy z poważnym problemem ze wzrokiem — potrzebował nie tylko wsparcia psychicznego, ale również asysty. Wtedy żona aktora postanowiła, że zostanie jego agentką. "Nie umiałbym żyć bez pracy, nie umiałbym też żyć bez Krystyny, więc sprytnie połączyłem dwie największe miłości mojego życia i po prostu pracuję z żoną" - opowiadał. Sprawdź też: Była ikoną elegancji i luksusu lat 80. Jak dziś wygląda życie Lindy Evans z Dynastii? Fot. Studio69 / Studio69 / Forum Roman Kłosowski: największe role W latach 1955–1976 Kłosowski pracował w teatrach warszawskich w Dramatycznym i Ludowym. W 1963 roku zagrał tytułową rolę w „Przygodach dobrego wojaka Szwejka", która okazała się być dla niego przełomowa. "Chciałem, żeby Szwejk był z Kłosa, a Kłos ze Szwejka", mówił później aktor, który swoją grą aktorską przekonał do siebie zarówno widzów, jak i krytyków. Kilka lat wcześniej, w 1956 roku, otrzymał pierwszą większą rolę filmową, palacza Nowaka w "Człowieku na torze" Andrzeja Munka, ale największa popularność przyszła w 1975 roku wraz z serialem "Czterdziestolatek" i kultową już rolą Romana Maliniaka, który na budowie biegał za Andrzejem Kopiczyńskim, wołając „Panie inżynierze, panie inżynierze!". Ten sukces na małym ekranie poprzedziły w karierze Romana Kłosowskiego role w następujących produkcjach: "Zamach" (1958) Jerzego Passendorfera, "Hydrozagadka" (1970) Andrzeja Kondratiuka, "Eroica" (1957) Andrzeja Munka, "Pętla" (1957) Wojciecha Jerzego Hasa, "Kapelusz pana Anatola" (1957) Jana Rybkowskiego, "Baza ludzi umarłych" (1958) Czesława Petelskiego. Aktor wyróżniał w swoim dorobku również role w takich produkcjach jak "Ewa chce spać" (1957) Tadeusza Chmielewskiego, "Czy jest tu panna na wydaniu" (1976) i "Big Bang" (1986) Janusza Kondratiuka. Czytaj też: Karłowatość nie przeszkodziła mu w realizacji marzeń. Jakie tajemnice skrywa Peter Dinklage? Fot. PAP/Andrzej Rybczyński Sukces "Czterdziestolatka" W wywiadach aktor niejednokrotnie podkreślał, że bardziej poczuwa się do ról dramatycznych, niż komediowych. "Moją komediowość odkryła publiczność. Grałem bardzo serio, a ludzie pękali ze śmiechu. Trochę mnie to peszyło, ale uprzytomniło, że mam w sobie coś zabawnego" - mówił aktor (cytat za Rola Maliniaka przylgnęła do niego niczym łatka, ale aktor nigdy nie poczuł, że stała się jego przekleństwem. "Po niej też przyszło mi grać wiele różnorodnych ról i w telewizji, i w teatrze. Ale sam się dziwiłem – i do tej pory się dziwię – że tak się ludziom spodobała. Do dziś na ulicy za mną wołają „Maliniak” i serdeczny uśmiech posyłają. A bądź co bądź, ten Maliniak to bardzo niesympatyczny typ", wyznał w wywiadzie przed laty dla Faktu. Fot. INPLUS/East NewsRoman Kłosowski doceniał świetnie napisaną rolę przez Krzysztofa Teodora Toeplitza, a do samej postaci Maliniaka miał wiele sympatii, jednak nie ukrywał, że popularność po emisji "Czterdziestolatka" nieco go później przytłoczyła w życiu codziennym. Ludzie potrafili wołać za nim w sklepie per "panie Maliniak", co z czasem zaczęło być męczące. Jednak, jak sam później przyznawał, to w żaden sposób nie zaważyło negatywnie na jego karierze. Zawodowo czuł się spełniony. "Spełniłem swoje marzenia o aktorstwie różnorodnym – grałem i Szwejka, i Ryszarda III", podkreślał w jednym z wywiadów. Fot. INPLUS/East News Ukochana żona Romana Kłosowskiego zmarła na nowotwór w 2013 roku. Odejście ukochanej było dla niego ogromnym ciosem. "Brak mi Krysi. Kochałem ją bardzo. Za miłość, za cierpliwość. Za całe nasze życie. Była moim opiekuńczym aniołem" – opowiadał (cytat za Aktor w kolejnych miesiącach podupadł na zdrowiu, jego pogarszający się na przestrzeni czasu wzrok niemal kompletnie zaniknął. W ostatnich latach życia zamieszkał w domu opieki. „Sąsiadka, która się mną opiekowała, umarła. Ciężko mi było samemu i podjęliśmy decyzję o przeniesieniu do domu opieki. Mogłem iść do Skolimowa, gdzie mam wielu kolegów, ale tutaj mam bliżej do dzieci, bo to niedaleko Łodzi, gdzie mieszkają. Teraz częściej mnie odwiedzają. Jest mi tu bardzo dobrze, dbają o mnie, mam rehabilitację. Bardzo mi się tu podoba. Wszyscy są bardzo serdeczni", opowiadał w jednym z ostatnich wywiadów dla „Super Expressu". W czerwcu 2018 roku trafił do szpitala z zapaleniem płuc. Kilka dni później, 11 czerwca, Roman Kłosowski zmarł, miał 89 lat. W ostatnich chwilach towarzyszyła mu przyjaciółka i koleżanka po fachu, Teresa Lipowska. „Całym swoim życiem kochał ludzi. Cudowny, ciepły, kochający i optymistyczny. W najgorszych momentach życia zachował optymizm", mówiła o przyjacielu ze wzruszeniem. Źródła: Fot. PAP/Lech Muszyński
Roman Kłosowski zdobył uznanie widzów dzięki roli Maliniaka w kultowym serialu "Czterdziestolatek". Choć w pewnym momencie był jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów, nigdy nie pozwolił, by sława popsuła jego relacje z żoną, z którą łączyła go wyjątkowa więź. Po śmierci swojej ukochanej Kłosowski podupadł na zdrowiu, a w ostatnich chwilach życia towarzyszyła mu Teresa Lipowska. Roman Kłosowski, choć finalnie został wyjątkowo rozpoznawalnym aktorem, w młodości był przysposabiany przez swojego ojca do zupełnie innego zawodu. Kazimierz Kłosowski, który był rymarzem i tapicerem, robił, co mógł, by syn poszedł w jego ślady. Okazało się to niezwykle trudnym zadaniem. Już na samym początku młody Roman wykazywał brak zainteresowania fachem ojca, a w dodatku brakowało mu talentu. Nie za dobrze szło mu też w szkole, gdzie zbierał niezbyt dobre oceny z przedmiotów ścisłych. Doskonale radził sobie natomiast w świecie książek, a jego miłość do sztuki rozwinęła się jeszcze bardziej, gdy dołączył do kółka literacko-teatralnego. To właśnie wtedy poczuł, że jego powołaniem jest aktorstwo. Po ukończeniu liceum postanowił rozpocząć studia w warszawskiej PWST, gdzie wzbudził niemałą sensację. Według medialnych doniesień, profesorowie zachodzili w głowę, w jaki sposób chłopak o takiej aparycji dostał się na studia aktorskie. Roman Kłosowski jednak nie przejmował się nieprzychylnymi uwagami, uważał nawet, że to właśnie jego niski wzrost pomógł mu w karierze. Twierdził, że dzięki niemu widzowie mieli szansę go zapamiętać. Roman Kłosowski szybko stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów w Polsce. Miał okazję grać w takich produkcjach jak "Czterej pancerni i pies", "Pan na Żuławach" i "Lokatorzy". Największą sławę przyniosła mu jednak rola Maliniaka w "Czterdziestolatku". Choć to właśnie występ w kultowym "Czterdziestolatku" sprawił, że widzowie pokochali Romana Kłosowskiego, sam aktor nie darzył sympatią granej przez siebie postaci. Mimo wszystko to właśnie Maliniak stał się jedną z najbardziej lubianych serialowych postaci. Roman Kłosowski był po uszy zakochany w swojej żonie Krystynie. Równie mocno kochał aktorstwo. Choć był bezgranicznie oddany swojej pasji, zawsze znajdował czas dla rodziny. Roman i Krystyna Kłosowscy poznali się w czasach, gdy aktor udzielał porad osobom, które planowały zacząć studia aktorskie. 24-letnia wówczas Krystyna przyszła do jego biura i oznajmiła, że marzyła jej się kariera aktorska. Kilka miesięcy później mieli już ustaloną datę ślubu i krótko po ceremonii przywitali na świecie swojego syna Tomasza. Roman Kłosowski przeżył u boku swojej żony prawie sześć dekad. Krystyna wspierała go i motywowała do pracy, a on zawsze mówił o niej z miłością. Pozwolił nawet, by została jego agentką. Żona Romana Kłosowskiego zmarła w 2013 roku. Aktor bardzo przeżył jej odejście. W dodatku sam zaczynał podupadać na zdrowiu. Tracił wzrok, a ze względu na to, że nie miał nikogo, kto byłby w stanie się nim zająć, był zmuszony zamieszkać w domu opieki. W 2018 roku Kłosowski zachorował na zapalenie płuc i został przewieziony do szpitala, w którym zmarł po kilku dniach. W ostatnich chwilach jego życia, czuwała przy nim Teresa Lipowska, jego oddana przyjaciółka. Zobacz też:Keri Russell główną bohaterką nowego serialu Netfliksa! Co wiemy o "The Diplomat"?
Roman Kłosowski, niezapomniany Maliniak z Czterdziestolatka, od lat cierpi na zwyrodnienie plamki żółtej. Ta groźna, przewlekła choroba oczu w konsekwencji prowadzi do uszkodzenia siatkówki i utraty wzroku. Póki żyła żona aktora, nie przejmował się za bardzo chorobą. Krystyna Kłosowska załatwiała za męża większość codziennych spraw, a także czytała mu scenariusze i pomagała przygotować się do roli. Kiedy zmarła ponad trzy lata temu, okazało się, że aktor nie radzi sobie z podstawowymi postanowiła pomóc jedna z klinik okulistycznych i za darmo przeprowadziła operację, która trochę poprawiła widzenie przy postępującej chorobie aktora, efekt był krótkotrwały. Od tamtego czasu wzrok aktora tak się pogorszył, że już nic nie widzi. Co gorsza, sąsiadka, która się nim opiekowała, zmarła. W tej sytuacji mieszkający w Łodzi syn Kłosowskiego zaproponował tacie przeprowadzkę do domu opieki. Wybór padł jednak nie na Dom Artysty Weterana w Skolimowie, lecz placówkę położoną na obrzeżach która się mną opiekowała, umarła - potwierdza 89-letni aktor w rozmowie z Super Expressem. Ciężko mi było samemu i podjęliśmy decyzję o przeniesieniu do domu opieki. Mogłem iść do Skolimowa, gdzie mam wielu kolegów, ale tutaj mam bliżej do dzieci, bo to niedaleko Łodzi, gdzie mieszkają. Teraz częściej mnie odwiedzają. Jest mi tu bardzo dobrze, dbają o mnie, mam rehabilitację. Bardzo mi się tu podoba. Wszyscy są bardzo jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze życzę i wytrwałości:)lepiej zeby trafil do ludzi doswiadczonych i obytych z opieka nad takimi ludzmi niz zeby rodzina miala wypruwac zyly i laczyc koniec z koncem kazdego dniaPan Roman Kłosowski mieszka w domu seniora. Ma swoj pokój z łazienką i całodobową opiekę. Mieszkając tam ma niezależność od rodziny a równocześnie syn ma blisko aby mógł go komentarze (136)Jabwiem jak pachnie kupa doroslego i jak sie ich dzwiga po 12 h wybieram kupe spod tylka dorobilam sie nawet przepukliny i nikt mi zdrowia nie odda wiec niech ktos nie pisze ze wszyscy nie wiedza jak jest ze starymi !!!a to nieusprawiedliwia nas zeby rodzicow oddawac!!!!Moja matkabjest dla mnie podlym zlym czlowiekiem!!cale zycie liczyl sie tylko moj brat n****b i chyba ja moglabym oddac z czystym sumieniem!!!nieraz plakalam przez nia traktowala mnie jak gorsza jest jak nie matka !!!ale moj ojciec pomagal mi zawsze i zawsze moglam na niego liczyc i nigdy bym go nie oddala!!!A co do rodzicow ktorzy byli dla nas zli to tylko to moze byc usprawiedliwione moralnie trudno takim kims sie opiekowac!!!Zgadzam sie z tym to wynika ze wychowanie dzieci to nasza sama przyjemnosc i po to rodzimy zeby takie osoby mogly nas potem oddawac bo nasza kupa nie smierdziala tak jak naszego ojca i wozek z nim do pchania jest ciezszy niz dziecka !!!zenada!normalnie obrona adwokacka szok jak mozna siebie usprawiwdliwic!!!I cale zycie pani niemowleciem nie byla !!!zanim pani dorosla to tez troche pani wazyla i pani kupa nie pachniala jak niemowlecia nie mowiac o innych trudsch wychowania i finansowania takich dzieci!!!!I cale zycie pani niemowleciem nie byla !!!zanim pani dorosla to tez troche pani wazyla i pani kupa nie pachniala jak niemowlecia nie mowiac o innych trudsch wychowania i finansowania takich dzieci!!!!Jak ktos to wogole rozumuje szok jak wszystko mozna wytlumaczyc na swoja strone!!!adwokatka dobra sie znalazla!!!co do tego ma waga !!to normalne zecstary wiecej wazy od dziecka !!!a g***o bedzie guwnem !!no rodzic nie bedzie mial wago dziecka to zadne odkrycie !!to znaczy ze rodzic mial przyjemnosc bo pan dzieciece g***o mniej smierdzialo i wazyla pani mniej to !!!wychowanie pani bylo prxyjemnoscia???!!!chodzo o zwykla wdziecznosc jak rodzic byl dla nas dobry!!a ja akurat wiem co mowie pani adwokatko bo xajmuje sie ojcem jtoremu duzo zawdzieczam!!Akurat ci co pisza cos wiedza na ten temat !!!!powtarzam rodzice tez pracowali i dzieci wychowywali !!!d**y z g***a wycierali do lekarza latali i nie mowili ze pracuja a w nocy wstawali !!!!a dzieci rzadko ktore staremu tylek wytrze!!!bo domy opieki sa!!!!takich to utopic przy pierwszej kapieli !!sluchac tych nedznych usprawiedliwien nie mozna!!!pamietajcie ze wasze dzieci na to patrza i tez was wysla do tzw domow opieki z ta tzw dobra opieka !!!zwyrodnialcy!!!Znam jedna osobe ktorej corka nie chciala odebrac ze szpitala zalatwiala jej osrodek ,jak jej sie zapytalam czy corka ja pytala wogole o zgode i czy ona wyraza zgode zeby tam isc to ze scisnietym gardlem i lzami w oczach powiedziala ze tak .....i za dwa dni umarla z zalu i rozwiazala coreczce problem!!!a cale zycie pomagala corce i wychowywalabjej dzieci!!!! Jedno tylko mozna rzec:suka zwyrodniala !!!a takich jest wiele !!Nie macie czasem pojecia jak wyglada opieka w takich domach a dzieci oddawaja czesto osoby ktore chodza i nie maja miazdzycy np po zlamaniu prosto ze szpitala i maja mowione ze to tylko na okres rehabilitacji!!a rodzice chowaja takie potwory przez 20 ,30 lat w chorobie i smutku a ty rodzicu jak tylko noga ci sie podwinie do osrodka spi...dalaj!!Jakby sie wiedzialo ze takich dzieci sie dochowa to aborcja na was powinna byc robiona !!ale nikt nie mysli ze takich potworow sie dochowa!!!i jeszcze rodzice wmawiaja sobie ze oni sami zadecydowali ze chca isc do domu opieki !bo nie chca narzucac sie dzieciom i usuwaja sie##Klosowski nie potrzebuje calodobowej opieki nie ma miazdzycy i nie sika w pampersy !#wstyd dla dzieci !!przestancie sie zaslaniac tym ze pracujecie!!wy tez sraliscie ,wymiotowaliscie i rodzice nieboddawali do domu dziecka acrodzice dzieci niepelnosprawnych co wcdomu trzymaja te dzieci!!!jestescie egoistami wygodnymi smierdzielami!!W naszym kraju oddanie rodzica do domu opieki to skandal ,a na zachodzie standard. Popieram taki standard.
roman kłosowski z żoną